Potrzebuję siebie samej ,tak bardzo jak nikogo na świecie .
Gdy to piszę, łzy spływają mi po policzkach .
To znak ,że dotknęłam mojej najgłębszej prawdy.
Nigdy dotąd tak o sobie nie myślałam,
Nie miałam odwagi tak pomyśleć.
Zawsze inni byli dla mnie ważniejsi .
Rodzina, Mama, Tata ,Siostra, potem Mąż ,Dzieci ,Przyjaciele, Inni Ludzie …. .Bóg
Z czasem kolejność zmieniała się . ..Rodzice zmarli, ale nadal byli bardzo ważni .mąż i dzieci wysunęli się na pierwszy plan…. Bóg !
Z czasem na pierwszym miejscu był Bóg …,a potem znowu ludzie ,bliźni .
To już było lepiej ,ale ja ciągle na samym końcu .
I wreszcie przyszło zrozumienie Pierwszego z Dziesięciorga Przykazań
” Kochaj Pana Boga swego ,z całego serca swego ,z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich, a bliźniego swego, jak siebie samego .
A więc Bóg ,potem bliźni i potem ja ?
Nie … najpierw mamy kochać Boga ,potem siebie, a bliźniego ,jak siebie samego .
Kochać siebie samego ?
Znów nie miałam na to odwagi.
Znów upłynęło trochę czasu .
Kochać Boga . Dalekiego, abstrakcyjnego ?
A może kochać Boga ,który jest przecież we mnie. ?
A więc ja jestem boska ?
Znów brak odwagi ,aby to przyjąć ….
Dziś wiem ,że potrzebuję siebie najbardziej ,tej zjednoczonej z Bogiem w miłości , gdy zatraca się przepaść pomiędzy Bogiem i mną ,że jesteśmy Jednią z Bogiem i ze wszystkimi ludźmi ..
Potrzebuję siebie samej ,aby realizować siebie, wędrować swoją drogą ,odnajdować Boga w sobie ,tworzyć tak jak On, kochać tak jak On. Potrzebuję na to czasu i przestrzeni .Muszę być w tym sama ze sobą. Dużo, długo … wtedy przychodzi zrozumienie , wtedy przejawia się tworzenie. Wtedy wiem ,że jestem Jednią z Bogiem .
Potem mogę wyjść do ludzi ,aby się tym dzielić .